Co to jest i jak działa kamerton?, medytacja, Moc dźwięku, O kamertonach, Samoregulacja, Sesje kamertonowe, Solfeggio

Najnowsze opinie Klientów

  1. Problem: chroniczne zmęczenie (utrzymujące się od kilku lat) rozwiązane po kilku sesjach dźwiękowych dedykowanych temu problemowi. Pytam po ok. 9 tygodniach od ostatniej sesji, czy efekty są trwałe i słyszę coś, co pojawia się dość często: „to jest tak jakby coś zablokowało problem od środka. Są momenty, że próbuje on wrócić i od środka zostaje zablokowany.” To COŚ to pobudzenie SAMOREGULACJI za pomocą odpowiednio dobranych dźwięków. Cieszy mnie to ogromnie.1)

2. Po warsztatach w Sobotniej Szkole Medytacji:

„Aniu, zaraziłaś mnie tym naturalnym, podejściem do medytacji jako korzystania z własnych zasobów Wewnętrznej Ciszy. Cieszę się, że przekonałaś nas, że jest to proste i naturalne i że wystarczy spróbować, doświadczyć i … płynie. Przy okazji, te dwie sesje relaksacyjne w trakcie warsztatu wyregulowały mi ciśnienie!!!! ”

3. Problem z migreną rozwiązany!!!

Migrena. Nie wiadomo skąd pochodzi. Nie wiadomo, jak ją leczyć. Cierpi na nią około 10% populacji. Może iść w parze z drętwieniem części organizmu. W Gabinecie Dźwięków Solfeggio na jednej z sesji odprogramowywaliśmy MIGRENĘ. Kolejnym etapem będzie przeprogramowanie ciała na harmonijne, zdrowe działanie. W trakcie sesji dźwięki docierały i harmonizowały m.in. naczynia włosowate. Naczynia włosowate to część układu krwionośnego w ludzkim organizmie. Ich działanie w ciele jest bardzo ważne! Włośniczki uczestniczą w wymianie substancji między tkankami a krwią. Przekazują komórkom między innymi tlen, składniki pokarmowe, substancje budulcowe, hormony, witaminy, a odprowadzają produkty przemiany materii, dwutlenek węgla i energię cieplną. To był mega ciekawy proces!

4) Po sesji nad zlikwidowaniem tzw. pozornego głodu

„Do tej pory czułam się ciągle głodna. Głowa chciała jeść, nawet jak żołądek był bardzo pełny. Myśl o jedzeniu natychmiast powodowała pracę ślinianek. Po dwóch sesjach problem został bezpowrotnie zamknięty. Zaczęłam odczuwać głód, ale realny. Czuję głód, gdy mam pusty żołądek. Super mi się to wszystko tymi dźwiękami poprzestawiało, uregulowało. ” Anna

5) Problem: „Boję się, patrząc na agresję na ulicach. Zaczynam się bardzo bać, co dalej, czy ta agresja się nie będzie rozprzestrzeniać. Nie rezonuję z agresją, ale ewidentnie rezonuję ze strachem, bo się boję.”

Rozwiązanie: sesja dźwiękowa dogłębno-komórkowa.

Po sesji Klient zadaje pytanie: „Czy Ty czyściłaś mi żyły, tętnice? Miałem wrażenie, jakby na poziomie żył miało miejsce wymiatanie. A potem czułem tylko żyły. Jak by były czyste. I zaczęły je wypełniać te super dźwięki…ale to było super! Świetnie się z tym czuję.”Owszem, dźwięki przez około 20 minut pracowały na poziomie ścianek żył i tętnic i wymiatały zastarzałe, utknięte emocje: strachy, lęki, niepokoje. Był to precyzyjny, dogłębny proces. Ciało Klienta pobierało podane mu wzorcowe wibracje do momentu nasycenia. Ja też widziałam wyraźnie, jak w tym procesie ma miejsce „wymiatanie” i rozbijanie złogów wlasnie w żyłach. Po oczyszczeniu miało miejsce harmonizowanie i doprowadzanie do wzorca procesów metabolicznych związanych ze strachem. Ten proces będzie jeszcze działał w ciele Klienta przez około trzy tygodnie. Dźwięki zakotwiczają się w komórkach i pracują w nich harmonizująco, w bardzo naturalny proces długo po samej sesji. Efekty sesji są trwałe, niewymazywalne. Prawidłowy metabolizm strachu jest bardzo ważny, gdyż strach to ogromny stresor dla naszego całego systemu.W naszym organiżmie to nerki zarządzają emocją strachu. Zadawniony strach lokuje się natomiast na poziomie żył i tętnic.

6) Problem: bóle jelitowe niediagnozowalne. Utrzymują się od kilku dni. Nie ma na nie w aptece lekarstwa (tak powiedział lekarz).

Rozwiązanie: Sesja Dźwiękowa z użyciem kamertonów i mis kryształowych oraz Misy terapeutycznej Brzusznej.

Po sesji: bóle ustąpiły.

3 dni po sesji: bóle nie wróciły.

Dźwięki harmonizowały głównie dawne emocje. Według najnowszej wiedzy, emocje zapisują się w naszych komórkach w postaci konkretnych wibracji. Oczywiście, że kady z nas posiada niewyrażone emocje, i to całe masy niewyrażonych emocji. To zupełnie naturalne. Dźwiękiem, odpowiednio dobranym, można je zharmonizować całymi pakietami, bez potrzeby wglądu w nie. Chyba że ktoś chce takiego wglądu. Jest on jak najbardziej możliwy. Według STANFORD MEDICAL SCHOOL ponad 90 proc chorób i problemów zdrowotnych to skutki STRESU i NIEWYRAŻONYCH EMOCJI. My je w trakcie sesji neutralizowaliśmy. W pełnej relaksacji, czyli przy okazji emocji, zajmowaliśmy się stresem. Akcja zakończyła się powodzeniem

7)

„Aniu, po sesjach u Ciebie naturalnie zachodzą duuuuże zmiany!!!”

Mój komentarz: bardzo się cieszę! „Sekretów” skuteczności sesji dźwiękowych jest kilka. Dziś wymienię dwa: 1) natura dźwięku. Wszystko w swojej istocie jest tak naprawdę dźwiękiem, wibracją. Wszystko drga i wibruje. Tak mówi fizyka. Skoro wszystko jest dźwiękiem i wibracją w swojej najgłębszej istocie, to działając dźwiękiem działamy na najgłębsze poziomy, na NANOpoziomy. 2) Aby odpowiednio zadziałać dźwiękiem, potrzebne jest mi zrozumienie potrzeb sonicznych, czyli dźwiękowych osoby, z którą pracuję. I tę sztukę pogłębiam z pasją i doskonalę od kilku lat. Jestem nią zafascynowana. Analizuję, rozgryzam, udoskonalam… I to drugi „sekret” skuteczności tych sesji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.