Misy Tybetańskie, Samoregulacja

Masaż kręgosłupa Misą Dźwiękową przybiera zaskakujący obrót ….

Masaż kręgosłupa dużą misą dźwiękową.

Misę przesuwam wzdłuż kręgosłupa. W każdym miejscu nasłuchuję. Rodzaj dźwięku, jaki wydobywa się z misy pokazuje mi, w jakiej kondycji jest dane miejsce: czy wymaga tego, aby rozbić zgromadzone w nim napięcia czy też jedynie dożywić to miejsce odpowiednimi wibracjami. A może najpierw trzeba porozbijać napięcia, a potem dożywić te miejsca? Te pytania towarzyszą mi podczas masażu. Stawiając misę na kości krzyżowej, jest dla mnie jasne, że powinnam popracować nad zharmonizowaniem i odblokowaniem przepływów limfy w nogach. W tym celu aktywuję drugą misę. Czyli dwie misy pracują teraz na ciele osoby, która słucha, obserwuje pracę dźwięku, odbiera wrażenia i cały czas harmonizuje sobie system nerwowy. Wycisza się i relaksuje podczas gdy odpowiednio dobrane dźwięki wykonują dla niej konkretną pracę. Dźwięk przy okazji dostraja też jej mózg poprzez synchronizację półkul mózgowych.

Czytaj dalej „Masaż kręgosłupa Misą Dźwiękową przybiera zaskakujący obrót ….”
Gong/Działanie Gongu, Misy Tybetańskie, Moc dźwięku, Samoregulacja, Sesje kamertonowe

Sesja zmieniająca osobistą historię ….

Robiłam kiedyś sesję harmonizującą dla pewnej kobiety z dzieckiem. Dziecko miało wtedy 7 lat. Przychodzi ono regularnie z Mamą lub z Tatą na sesje dostrajające. Pomagają mu one w oczyszczeniu się z różnego rodzaju stresów, m.in. ze stresu związanego z chodzeniem do szkoły, z kontaktów z rówieśnikami, syntetycznego jedzenia, które wszystkim nam się zdarza nawet jak bardzo uważamy na to, co jemy, itd.

Czytaj dalej „Sesja zmieniająca osobistą historię ….”
Misy Tybetańskie, Moc dźwięku

Pewna historia … z masażem dźwiękiem w tle

Mam pewnego kumpla, którego bardzo bawi to, że ja stawiam ludziom misy na ciele, uderzam w nie, twierdzę, że im się poprawia i biorę za to pieniądze. Witając się ze mną, stroi sobie żarty, układa palce w mudrę, czasem zaintonuje OM i śmieje się. Ze mnie :). Jakiś czas temu czułam się urażona, obrażona, bardzo smutna, zła, itp. Ostatnio śmieję się razem z nim. Choć cień smutku jeszcze pozostał….Po prostu lubię być rozumiana. Ale z czasem jego reakcja zaczęła mnie bardziej bawić. Oboje się śmiejemy, gdy jest mowa o mojej pracy. On śmieje się ze mnie, a ja z tego, że on tak zabawnie mnie parodiuje.

Czytaj dalej „Pewna historia … z masażem dźwiękiem w tle”