Prokrastynacja, czyli odkładanie tego, co mamy do zrobienia na później. Kto z nas tego nie zna…
Skąd się bierze? Powodów jest wiele, ale jedno pewne: TO NIE JEST ŻADEN DEFEKT CHARAKTERU. To konsekwencja systemu wychowawczego i systemu edukacji, w którym większość z nas wyrosło. Jest to system, który nie bierze pod uwagę faktu, że młody człowiek czy dziecko ma w sobie idealną SAMOREGULACJĘ i doskonale wie, co jest z nim zgodne, co mu służy, a co nie. I jest przymuszany do robienia tego, co mu niekoniecznie służy, czy go interesuje; do tego, co nie jest z nim zgodne.
Przykłady: dziecko rozwija się poprzez ruch. Ruch całego ciała i przede wszystkim poprzez pracę rąk. A ile razy słyszy np. w szkole: „siedź spokojnie i nie ruszaj się, nie wstawaj.” Przykład drugi dotyczy jedzenia. Małe dziecko przechodzi przez różne, bardzo konkretne fazy rozwojowe i jego potrzeba jedzenia, zapotrzebowanie na jedzenie oraz na rodzaj jedzenia zmienia się. Czasem apetyt ma większy, a czasem mniejszy; czasem w ogóle nie chce mu się jeść, gdyż jego ciało chce mu zafundować naturalny, oczyszczający post zdrowotny. To z kolei wprawia nas, rodziców, w strach – że nie urośnie, nie rozwinie się prawidłowo i zaczyna się namawianie, przymuszanie, przekupywanie, itp. W tego typu procesach tracimy SAMOREGULACJĘ. Dobra wiadomość jest taka, że można ją z powrotem przywrócić i odbudować. Bardzo skuteczną metodą przywracania SAMOREGULACJI jest Dźwiękoterapia.
Dźwięk zmienia materię, gdyż materia to tak naprawdę dźwięki. Jak donosi Nowa Fizyka, wszystko wokół nas jest w stanie ciągłej zmiany, ciągłego ruchu i przepływu. Wszystko drga, czyli jest w stanie wibracji. Ilość drgań na sekundę wyrażona w Herzach to częstotliwość.
Za pomocą odpowiednio dobranych częstotliwości/dźwięków oraz jasno sprecyzowanej INTENCJI można dokonać w ludzkim ciele, psychice, w całym systemie energoinformacyjnym, jakim jest każdy z nas harmonizujących zmian. Tym zajmuję się, prowadząc sesje dźwiękowe. Tak naprawdę, to zmiany dokonują się w ciele /psychice/aurze osoby, z którą pracuję i to tak naprawdę ona wykonuje samoregulująca pracę. Moim zadaniem jest stworzyć takie środowisko dźwiękowe, czyli aktywować takie dźwięki, do których ciało/psychika (tak naprawdę to jedna całość) będą się dostrajać na zasadzie rezonansu. To dostrajanie to dostrajanie do stanu zdrowia i harmonii, dobrostanu i równowagi, do której dąży każdy z nas.
Kilka dni temu miała miejsce ciekawa sesja kamertonowa. Tematem jej była PROKRASTYNACJA, czyli odwlekanie tego, co jest do zrobienia, a potem przystępowanie do zadania z niechęcią i niesmakiem do siebie. A gdyby tak nie zwlekać, NATURALNIE i z wewnętrzną motywacją przystępować do czekających zadań? Nie generować w ciele i w psychice tego napięcia, że coś mam do zrobienia, ale bardzo mi się nie chce tego zrobić?
Dokładnie taką pracę może wykonać w nas odpowiednia sesja dźwiękowa. Zamiast WALCZYĆ z prokrastynacją, pokonywać ją i zmagać się, co jest rozwiązaniem siłowym względem siebie i obciążeniem dla ciała, psychiki i zdrowia można za pomocą odpowiednich dźwięków/częstotliwości usunąć konkretne, uzasadnione przyczyny, dla których nie chce nam się czegoś zrobić i zharmonizować problem w takim kierunku, aby wykonanie pracy dało satysfakcję i poczucie sprawczości. W tym celu należy odciążyć z nadmiernych napięć konkretne szlaki neuronalne w mózgu utrzymujące problem i stworzyć nową siatkę szlaków neuronalnych. I nie zmagać się, nie walczyć, bo wszelka walka z sobą daje opór i wyczerpuje. Owszem, może dać konkretne efekty, ale do czasu. Gdy przychodzi słabszy moment, cały wysiłek może pójść na marne. O wiele skuteczniej jest nie walczyć z istniejącymi nieharmonijnymi szlakami neuronalnymi w mózgu, tylko je odciążyć, zharmonizować, utworzyć nowe jeśli jest taka potrzeba (czyli stworzyć wewnętrzną, silną, NATURALNĄ motywację) i cieszyć się swoją sprawczością i skutecznością.
Dwa dni po trzech sesjach w tym temacie: „robię, co trzeba i … płynie. Bez zagryzania zębów.” Dokładnie o ten efekt chodziło.